mag_kot

napisała o Pearl Jam Twenty

Coś pięknego....
"Pearl Jam Twenty" nie jest hołdem dla zespołu. To raczej dokument obrazujący niezwykłość tego grunge'owego zjawiska na scenie muzycznej. Bo Pearl Jam to nie tylko muzyka. To przede wszystkim ludzie i klimat, jaki wokół siebie tworzą - od 20 lat niezmiennie magiczny i autentyczny. Z tego się nie wyrasta. Tym się jest. Pearl Jam kapelą wszech czasów, a film o niej ucztą dla emocji.

Jak z nich taki zespół wszech czasów, to czemu tylko 8? Idź na całość! :) Bez wątpienia nagrali kilka świetnych płyt, natomiast czy z tego się nie wyrasta...hmm.. to będziesz wiedziała na pewno za 20 lat. Trzeba natomiast przyznać, że mają znakomitą nazwę: proszę Państwa, przed Państwem Sperma! ;)

Czegóż ja się mogłam spodziewać po cynicznym doktorze? :) Dałam Ci niezłą pożywkę - cieszę się, że smakowało ;>

Co do wyrastania z Pearl Jam - skoro oni sami trwają dalej w swojej muzyce, a wraz z nim starzeją się ich fani, to chyba nie zawsze się wyrasta. Wiesz, ja już sobie myślałam, że PJ to fajne wspomnienie, ale prawda jest taka, że za każdym razem, kiedy do nich wracam, zwłaszcza koncertowo, ponownie czuję intensywnie ten niesamowity klimat. Dla mnie to wartość nieceniona. O tym, za co lubię PJ, mogłabym napisać poemat, mimo że nie jestem już zbuntowaną nastolatką z problemami dojrzewania. Mogę nie nosić martensów i nie kochać się w niegrzecznych chłopcach z długimi włosami, ale duchem grungem pozostanę (mimo że na co dzień utajonym). Tak, tak, szalenie lubię Spermę!

A co do 8/10, to oceniam film, nie kapelę ;)

Przecież wiesz, że też ich lubię. Koncert w Katowicach w 2000 był jednym z najlepszych na jakim byłem w życiu. Ale... ich nowe płyty kompletnie po mnie spływają już od wielu lat, co sugeruje, że trochę się jednak wyrasta. Problemem tej kapeli jest to, że się nie rozwija i że już nigdy nie przebije ani nawet się nie zbliży do genialnej "Ten".

Próbowałem Cię raczej sprowokować do napisania czegoś więcej o tym filmie. Czy to po prostu fanowska laurka na kolanach, czy solidny dokument z zębem? I czy jest dużo dobrej muzyki?

PS Cóż za wyznanie! ;)

Wiesz, to że ostatnie płyty do Ciebie nie trafiają wcale nie znaczy, że wyrosłeś z PJ, bo zauważ, że TEN nadal uważasz ze dzieło genialne, a ich koncerty (bez względu na płyty, które wydali) za niezmiennie porywające. I ja o tym mówię - że Pearl Jam to nie tylko muzyka, ale ONI sami - jako ekipa, zespół, który daje ludziom tak zajebiste emocje. Jasne, że nie powtórzą już sukcesu TEN, ale dla mnie nadal istnieją - i to "na poziomie". Dojrzali chłopcy po prostu.

Ad filmu - trudno mi nie oceniać go przez pryzmat emocji, ale spróbuję. To bardzo fajny portret zespołu, który przetrwał 20 lat - film pokazuje, dlaczego przetrwać im się udało. Momentami jest bardzo zabawnie, czasem wzruszająco i poważnie (Roskilde), ale zawsze z dystansem. Po seansie masz do tej ekipy jeszcze większy szacunek - właśnie za to, jacy są, jak pracują i jakimi wartościami się kierują. (Jeśli widok "spoconych" oczu faceta jest dla Ciebie banalny, to film Ci się nie spodoba). Pojęcie męskiej przyjaźni nabiera w tym filmie właściwego znaczenia. To w ogóle bardzo dobry dokument nakręcony przez pryzmat sylwetek członków zespołu i kilku kluczowych wydarzeń.No i TAK, OWSZEM, z genialną muzyką (tą z najlepszych czasów) i świetnymi materiałami archiwalnymi. Troszku laurkowo też jest, ale to nie razi. To nie jest film o rockmanach, ale o ludziach, którzy postanowili grać muzykę i robić to dobrze.
Jak będą puszczać w DCF, to idę jeszcze raz!

Ad PS Kazałeś iść na całość, to poszłam ;>

Dzięki! Chętnie zatem obejrzę i się powzruszam :)